iShit - KTO KUPUJE?

No i stało się! Byłem negatywnie nastawiony na urządzeń spod znaku nadgryzionego (zapewne już zgnitego do najgłębszej części ogryzki) jabłka. Ale to czego się dowiedziałem wczoraj spowodowało, że znienawidziłem urządzenia tego producenta.




Znajoma poprosiła mnie żebym wygrał jej jakieś filmy ponieważ będzie miała długi lot i żeby się nie nudzić, chciała by coś pooglądać. OK, wystarczy kabel i jedziemy. Tak, ale do tego urządzenia nie da się normalnie wgrać danych... Trzeba specjalnego programu... Qr... Po długich poszukiwaniach udało się, jest program, można wygrywać. 500GB pamieci wewnetrznej, szok ale pozytywny (jeszcze). Dane wygrane, aplikacja do odtwarzania na urzadzeniu zainstalowana - odpalamy. Przynajmniej próbuję, próbuję, próbuję, ale gdzie są te dane? No właśnie, jak się okazało producent zablokował dostęp z poziomu urządzenia do tych 500GB które umieścił w tymże urządzeniu... Nawet nie wiem jak to skomentować... Osobiście mam urządzenie z systemem, który ma logo robocika  :) Mam 32GB pamięci z czego większością mogę nadzorować. Mogę wgrać tam co mi się podoba, a jak mi się to podoba to wgrywam tam filmy i odtwarzam kiedy mi się to podoba, bo mogę przeglądać wszystko co wgrałem do urządzenia. Ja się qfa pytam - czym się kierują ludzie którzy kupują urządzenia spod znaku zepsutego jabłka? Wydaje mi się, że to trochę jak by kupić dom, ale nie mieć dostępu do większości pomieszczeń. W takim razie po co, skoro obok jest dużo domów w których jest dostęp do wszystkich pomieszczeń?  Niestety każdy mój kontakt z iUrządzeniami kończy się z coraz większą niechęcią do tych urządzeń.

Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kościół kontrowersyjnie

Święto na szybko po Polsku.

Poruszanie się w miejscach publicznych.